Tameshigiri – przecinanie zrolowanych słomianych mat, bambusów itp. rzeczy jest prawdziwym sprawdzianem umiejętności ćwiczącego mieczem. Nie sztuka machać mieczem w powietrzu (szczególnie jeśli jest to lekkie, treningowe iaito o tępym ostrzu z miękkiego stopu). Dopiero cięcia prawdziwym mieczem - ostrą kataną, zwaną obecnie przez szermierzy shinken (żywe ostrze) dają poczucie siły i pewności siebie. Miecz japoński był narzędziem walki z wrogiem, służył obronie własnej, rodziny, klanu, ojczyzny. W treningu batto-jutsu przecinamy substytut ciała ludzkiego – namoczoną matę słomianą. Trening mieczem, tak jak przed wielu laty, nadal służy dążeniu do perfekcji ćwiczącego, do rozwoju ciała i ducha; choć wymiar praktyczny nie jest już tak okrutny – siłę cięcia i jakość miecza sprawdzamy na martwych przedmiotach. Sensei Tomasz Piotrkowicz jest ekspertem tameshigiri w całej Europie. On i jego synowie: Michał i Jakub byli jednymi z pierwszych szermierzy w stylu samurajskim spoza Dalekiego Wschodu, którzy byli w stanie wykonać najbardziej zawansowane cięcia podczas tameshigiri. Na przykład słynnego cięcia mizu-gaeshi ("cofająca się woda") mistrz Piotrkowicz uczył już w 2004 roku, kiedy jeszcze nikt w Europie nie potrafił wykonać na macie tego podwójnego cięcia.
Hanshi Piotrkowicz uczył się od najlepszych w tej dziedzinie i swoją wiedzę przekazuje uczniom, którzy chcą zasłużyć na miano współczesnych samurajów, specjalistów w tameshigiri - shizanka. Według tradycji japońskich sztuk walki.