ARTYKUŁY, Bez kategorii, nowości

Hanshi Piotrkowicz w „Forbes”

W miesięczniku „Forbes” (kwiecień 2016) w cyklu „Forbes po godzinach” ukazał się artykuł Magdaleny Krukowskiej i Bogdana Możdżyńskiego pt. „Reset na tatami”.

W zapowiedzi artykułu pokazany jest trening kyudo oraz hanshi Tomasz Piotrkowicz w stroju samurajskim, stojący z mieczem katana w postawie hasso kamae. Tekst dotyczy Hanshi’ego: „Tomasz Piotrkowicz stworzył Warszawskie Centrum Karate i Szkołę Samurajów. Przychodzą do niego ludzie biznesu szukający w sztukach walki sposobu na sprostanie wyzwaniom rynku”

hanshi shihan Piotrkowicz w Forbes

Fragmenty artykułu:

„Na ringach, matach dojo (sali ćwiczeń), w klatkach MMA coraz częściej widać ludzi biznesu. Przybywa ich w Centrum Aikido Aikikai w Warszawie, które stworzył i prowadzi sensei (nauczyciel) Roman Hoffmann,  w Warszawskim Centrum Karate założonym przez hanshi (najwyższy tytuł trenerski) Tomasza Piotrkowicza czy w fundacji Dantian mistrza Tai Chi Chuan Janusza Glińskiego, którego uczniów można spotkać codziennie m.in. w warszawskim parku Skaryszewskim. Sporty walki oferują nie tylko zwiększenie wydolności fizycznej, przekraczanie kolejnych stopni wtajemniczenia, ale jednocześnie rozwój osobowościowy i mentalny. Potrzebę takiego całościowego doskonalenia się dostrzega coraz więcej ludzi związanych z biznesem, właścicieli i menedżerów firm. Coraz częściej też wybierają mniej znane jeszcze u nas bardziej elitarne dyscypliny.

Jest nią choćby nowoczesne kendo zwane chanbara (elementy szermierki samurajskiej trenuje się miękkimi mieczami kodachi) i battodo(ćwiczenia ostrym mieczem shinken). Warszawskie Centrum Chanbara stworzył Tomasz Piotrkowicz  z synem Michałem. To on sprowadził battodo do Polski, które jest w programie jego Szkoły Samurajów, obok takich sztuk walki bronią jak kenjutsu, iaido, kobudo czy taiho-jutsu.”

” – W sztukach walki poprzez praktykę cielesną pracujemy nad stanem umysłu. Chodzi o to, by był on oczyszczony z napięć, złychmyśli, emocji. Ten stan oddaje japońskie określenie „mu no kokoro”, oznaczające „czysty umysł”. Wojownika, który to osiągnął, nazywano mushinem – mówi Tomasz Piotrkowicz, noszący też od ponad 20 lat tytuł shihana, czyli profesora sztuk walki, nauczyciela sensejów. Jego zdaniem szef firmy, który stał się mushinem, wygra każdą konfrontację na rynku. I dodaje: – Wschodnie sztuki walki to aktywna medytacja, dążenie do precyzji poprzez systematyczną pracę nad sobą. Osiąga się kolejne cele, które pomagają w samodoskonaleniu.”

forbes03forbes04